Pocięty Nepomucen
– Kiedy złodzieje wchodzą do opuszczonego dworu, to po pierwsze rozbierają piece – opowiada Adam Urbuś, który widział setki zabytkowych budowli. W dworku w Niegosławicach, położonych w Małopolsce, wbrew temu twierdzeniu stoją dwa piece obok siebie. Jeden XIX-wieczny, sięgający sufitu, biały i zdobiony, drugi z końca XX wieku z brązowych kafli. Widać, że ten mniejszy dla wygody zbudowała mieszkająca tu przez jakiś czas rodzina. Po wojnie obiekt przeszedł na rzecz PGR-u. Dawny folwark zajęła Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna. I kolejno dworek zbudowany w stylu narodowym, z ładnym gankiem, służył za mieszkania, bibliotekę, przychodnię lekarską. Kiedy stał się „terenem niczyim”, dewastacja przebiegła błyskawicznie.
Ślady wandalizmu widać nawet na postumencie XVIII-wiecznej figury św. Nepomucena stojącej w ogrodzie od ulicy. Szabrownicy pocięli go piłą w poszukiwaniu złota, z którego rzekomo miał być odlany. Zrujnowane jest też wnętrze, o które przed 6 laty zaczął się troszczyć nowy nabywca Stanisław Kowalski. Zamontował podwójne okna, poprawił dach, unowocześnił system odwadniania budynku, czyli zabezpieczył go w newralgicznych punktach. Dużo jeszcze trzeba, żeby dwór odzyskał dawną świetność, ale Kowalski planuje pracę drobnymi kroczkami. Budowniczym dworku był Winnicki, późniejszy uczestnik powstania styczniowego. – Po powstaniu władze carskie zagroziły, że straci własność, jeśli nie zdoła jej wykupić – opowiada Urbuś. – Ostatecznie dobra zostały zabrane przez carat. – Remont kapitalny, którego dokonano tu w latach 70. ub. wieku, wypaczył pierwotny styl, trzeba dokopywać się do dawnego piękna – mówi właściciel.
Pokazuje fragmenty ściany z jurajskiego kamienia, na którą korzystający z budynku nałożyli całe warstwy tynku i farb. Chciałby tu kiedyś mieć swoją przystań na lato z otwartą dla tutejszych mieszkańców biblioteką. – To pomysł na miarę doktora Judyma – śmieje się Urbuś. Ale o czym lepszym można marzyć? Mały dworek położony w urokliwej dolinie Nidy. W nim całe półki książek. A do tego mała czarna podawana przez gospodarzy. Zamiast budować nową daczę, warto zainwestować w zabytek nawet z najgorszą historią. Tylko wtedy ocalimy jeszcze jeden fragment narodowej historii.
gosc.pl/doc/767273.Palac-jak-bajka/5