Jak wiemy w Jędrzejowie była żydowska mykwa(łaźnia)potem po wojnie do niej chodzili mieszkańcy, bo stała się Łaźnią Miejską. W domach ludzie nie mieli wody a co dopiero łazienek, ale pomysłowość ludzka nie ma granic więc opowiem o takiej łazience znajdującej się w rynku pod nr 3.Właściciel (mój wujek)mieszkał na piętrze tej kamienicy z wejściem po schodach z bramy, natomiast łazienka znajdowała się na parterze od podwórka. W ziemi był zakopany zbiornik z którego wystawała dwu calowa rura zamykana korkiem. Odkręcało się ten korek wkładało duży blaszany lejek i nosiło się wodę wiadrami ze studni w rynku .Kiedy zbiornik został napełniony a trwało to dosyć długo
Po napełnieniu szło się do łazienki gdzie przy ścianie była ręczna pompa i pompowało się wodę ze zbiornika dolnego na strych do dużego zbiornika z rurka przelewową pompowało się tak długo aż z rurki przelewowej wypłynęła woda. W łazience była wanna emaliowana i obok był piec ze zbiornikiem w którym paliło się węglem .Po zagrzaniu się wody można było wannę napełniać i zażywać kąpieli
Pomieszczenie łazienki jest do dzisiaj ale tam jest chyba kotłownia nowych lokatorów. To tyle moich opowieści może wszystkiego nie pamiętam albo mi coś umknęło