Święta Bożego Narodzenia

Marek coś wpisy o właścicielach nie za bardzo pasują bo właścicielami byli Ciszewski i p.Prusakiewicz, żydzi owszem mieszkali ale w oficynach w podwórzu.trudno w to uwierzyć, by właściciele mieszkali w oficynach a lokatorzy w reprezentacyjnych lokalach z oknami na rynek i do tego jeszcze restauracja należąca do siostry Ciszewskiego Jakubczykowej

Leszku, nie gniewaj się. Jak będziesz na miejscu, przypomnij komu trzeba, aby akty własności były w porządku. Rolą sądu jest stwierdzenie, co i komu , oraz na jakiej podstawie prawnej ( np. prawem zasiedzenia, które działa już po 20 latach zamieszkiwania, a co dopiero 20X3 ). Wówczas żadne nowe roszczenia nie będą miały siły rażenia Prawo jest jasne. Trzeba mieć postanowienia sądu w garści.

Witaj Krajanko , może to Cię zainteresuje:
W Księdze adresowej Polski... z 1930 r. s.321 ( dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej ) znalazłam ok.10 jędrzejowskich piekarni, wśród których figuruje piekarnia
K. i W .Szczecińskich usytuowana w Rynku ( w tym źródle brak jednak dokładnego adresu).

Dziękuję Renato. Przytoczyłaś spis późniejszy niż 1929 r. A ja ciekawam wcześniejszych.
K.Szczeciński to Karol Marceli,mistrz piekarniczo-cukierniczy, ale też zasłużony działacz społeczny, członek "Sokoła", długoletni Zastępca Naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Jędrzejowie aż do 1933 r., kiedy zmarł.
Może dzięki niemu nie doszło do pożaru wschodniej pierzei rynku?
Jego brat Władysław również mistrz piekarniczo-cukierniczy, brał ślub w Jędrzejowie w 1892 r., a więc datę tę można uznać również jako pewną, co do jego zamieszkiwania i pracy w mieście. Współtworzył z bratem ekipę OSP w Jędrzejowie.
Obaj prowadzili jeden warsztat piekarniczy. Jak nic, cały czas przy Rynku. Fontanna upamiętniająca z sikawką, albo dwiema, należałaby się przy Rynku,
co ?
Pomnika wozu strażackiego nie proponuję .

Sądziłam , że chodzi o okres po 1929 r. Mówisz i masz... w Bibliotece Cyfrowej UMCS-Księga adresowa ....1925/1926.

Według moich informacji te osoby wymienione są jako właściciele posesji . Posesja 3 4 to mienie opuszczone . Więć nasuwa sie tylko jeden wniosek jest to mienie pożydowskie Leszku

Ludzie przy Rynku, i nie tylko tu, nabywali drogą kupna, ale też dzierżawili na określony czas, bądź sprzedawali posesje w części lub w całości. Mieli do tego prawo.
Były też zawierane umowy ustne, których następnie nie potwierdzono u notariusza z powodu wprowadzania przez okupanta niemieckiego niesprawiedliwych, ba nieludzkich przepisów , z nazwy jedynie "prawa Rzeszy Niemieckiej", a tak naprawdę bezprawia.
Rabowano i wywożono do Rzeszy, co tylko się dało z majątku ruchomego, a na nieruchomościach też położono łapę. Niemcy w GG nie tolerowali przy swoim boku żadnej konkurencji w dysponowaniu majątkiem trwałym.
Te sprawy bada i rozstrzyga sąd, wydając każdorazowo postanowienie.
Marku, jak zauważyliśmy, w papierach powinien być porządek. Pytanie: Czy na dziś porządek jest zrobiony czy dopiero robiony?

Jeśli hipoteka w którymś wypadku zawierałaby archiwalny, nieaktualny wpis, to trzeba księgę wieczystą uzupełnić na podstawie pisemnego postanowienia sądu. I tyle.
Innej prawidłowej drogi nie ma.
Przykład umów ustnych z relacji profesora Politechniki Warszawskiej inż. Stefana Hahna:
" Po pewnym czasie ciotka weszła w kontakt z właścicielem mieszkania na ulicy Mokotowskiej 41 mieszkania 22 […]. Ten pan był narodowości żydowskiej i musiał wyprowadzić się do getta. Myśmy zawarli z nim umowę, że zaopiekujemy się tym mieszkaniem. On wiedział, że my mamy mieszkanie w Poznaniu i jak się wojna skończy, wrócimy do Poznania i oddamy mu mieszkanie. Zamieszkaliśmy w mieszkaniu, które nam ten pan [użyczył]. Nazwiska nie pamiętam. Byłoby do odtworzenia, gdyby poszukać w książce telefonicznej Mokotowska 41 mieszkania 22. Moim zdaniem wojny oczywiście nie przeżył, bo nigdy się do nas nie zgłosił. Zresztą, jak wróciliśmy pod koniec stycznia 1945 roku, mieszkanie było całkowicie wypalone, bo Niemcy prowadzili masową akcję wypalania resztek tego, co jeszcze zostało po Powstaniu."
www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/stefan-hahn,1527.html

Ja na forum piszę tylko to co wiem,a moja wiedza mówi że właścicielem był Adam Ciszewski stan prawny kamienicy jest prawnie uregulowany co działo się niedawno po przejęciu przez spadkobiercę , to tyle co ja wiem i z koniem się kopał nie będę

Leszku to tak samo jak ja piszę co wiem . Niestety nie pamiętam lat tak odległych jak wy z Krajanka pamiętacie ale .... chce poznać jak najwięcej historii tego miast ....mojego miasta .Nie ważne czy są to historie zwykłych jego mieszkańców ale dla mnie to Jędrzejowian . Mam nadzieję że wy starsi forumowicze mi ją pokażecie w sposób prosty , Taki własnie przekaż jest najbardziej obrazowy . Bo pokazywanie pięknego bata jaki się ma i mówienie na jakim pięknym on końskim zadzie ląduje niestety nie jest dobrym przekazem

Oj ,Marku, wybacz, bywa, że nie każdy zad nadaje się do pokazania !

Natomiast jestem za stopniowym opisywaniem zdjęć umieszczonych w naszej galerii, no bo skoro już tu wylądowały, to aż się prosi....
Pojawiają się teksty korespondujące ze zdjęciami. Zapraszam więc większe grono użytkowników do pomocy ,żeby całej roboty nie zwalać na jednego.