LIDKA w sieci :)

A tutaj Pan Atemborski ps Pancerny zołnierz NSZ opowiada o swoim życiu w początkowej fazie wojny w okolicach Wodzisławia od 11.10 s

Dziękuję Marku, że wskazałeś nam osobę nietuzinkową, pana Henryka Atemborskiego. Człowiek prawdziwy, żadna fikcja literacka.
O jego postawie i aktywności życiowej znalazłam parę słów jeszcze tutaj:

narodowygrodzisk.bloog.pl/id,342159215,t...smoybbtticaid=61704a

Nie dość że się uśmiechnęłam, bo istotnie pseudonim "Pancerny" pasuje do niego jak ulał ( przetrzymał wrogów i przebaczył im z serca), to naszła mnie myśl, że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć.

pocztówka Jędrzejów (Kościół parafialny) 1912 ---> www.sbc.org.pl/dlibra/docmetadata?id=123...s=1&ver_id=&lp=1&QI=

--> www.delcampe.net/page/item/id,188173287,...ocna,language,E.html

--> www.delcampe.net/page/item/id,358400706,...ts-R,language,E.html


http://images-01.delcampe-static.net/img_large/auction/000/374/467/848_001.jpg?v=1 --> www.delcampe.net/page/item/id,374467481,...ASON,language,E.html

Jest to historia chłopaka urodzonego w Jędrzejowie w rodzinie Zakrzewskich.Jego ojciec Władysław Zakrzewski w roku 1936 opuścił rodzinny Jędrzejów i osiadł w Tarnowie.Władysław Zakrzewski i jego synowie już nie żyją ale pozostała po nich rodzina dalej mieszka w Tarnowie.
Tu znajduje się link do opowiadania o synu Stanisławie,którego poznałem i słyszałem opowieść od niego osobiście gdyż co jakiś czas odwiedzał Jędrzejów .

www.gazetakrakowska.pl/artykul/176776,ni...hwitz,1,id,t,sa.html

Witaj Lechu, jak Ci się wydaje, czy te zorganizowane obozowe ucieczki byłyby pokłosiem uprzedniej działalności jednoczeniowej rotmistrza Witolda Pileckiego, który pod pseudonimem Tomasza Serafińskiego nr obozowy 4859 , doprowadził do powstania Związku Organizacji Wojskowych na terenie obozu Auschwitz?
Zauważ, że panowie trzy dni przebywali w tym samym czasie w obozie. Stanisław trafił doń 24 kwietnia 1943 r. a Pilecki uciekł stamtąd w Święta Wielkanocne z 27 na 28 kwietnia.
Dziennikarz zauważa "dziwną ciszę" jaka zapadła nad owymi ucieczkami z obozu, a przecież mieliśmy przez długie lata premiera Cyrankiewicza, byłego więźnia tego obozu. Ludzie mieli dość gehenny obozowej i starganego zdrowia, by narażać się na kolejne szykany, bo przecież i oni mogli być świadkami niechlubnej i bezwzględnej działalności tego ostatniego. Oni własne życie ocalili powtórnie, ale Pilecki zapłacił najwyższą cenę za ujawnienie prawdy.

Krajanko podałem link znaleziony w sieci o moim wujku i jego ucieczce z Oświęcimia.Co do jego życia w obozie wiem niewiele, spotkałem wujka kilka razy ale nie pamiętam bardzo co opowiadał a opowiadał na pewno starszym, ja byłem wtedy małym chłopakiem a dzieciom w tamtym okresie wiele się nie mówiło.
Co do Cyrankiewicza i Pileckiego można poczytać tutaj:
www.wiadomosci24.pl/artykul/pilecki_i_cy...swiadkow_284760.html

Lechu@, bardzo dziękuję. Pewnie, że dziecko nie wszystko rozumie, ale wiele pamięta. Mądrość Jędrzejowian przejawiła się w umiejętności milczenia, które nie raz zachowywało i ratowało życie własne oraz sąsiadów . To skuteczna taktyka ( do praktykowania której zachęcał ongiś moich dziadków Chińczyk, który u nich wynajmował pokoik). Jeśli ktoś popełniłł błąd, zdradzając się z pewną wiedzą przed osobą obcą, albo, co gorsza, napisał list demaskatorski do wroga, mógł oczekiwać poważnych kłopotów. Nie każde działanie rodem z westernu, sprawdzi się w życiu .
Lechu, potwierdzasz fakt, że prawdziwej historii uczyliśmy się w naszych rodzinach z ustnych relacji świadków czy uczestników wydarzeń. I tak
moja jędrzejowska ciotka, która przeżyła obóz oświęcimski, wspominała, że więźniowie handlowali w nim brylantami. Nawet ona , niosąc w obu kieszeniach po jednym jajku, czuła się bogata niczym posiadaczka ogromnej kamienicy. Opowieści te z trudnością przebijały się do mojej młodej świadomości, a jednak po latach zostały zweryfikowane.
www.wiadomosci24.pl/artykul/kubek_z_ausc...um_wideo_348269.html.

Krzyśku, usilna prośba: jeśli się odezwie pan Piotr Pojasek z WOK-u we Wronkach, warto będzie utrzymać z nim kontakt.
Mamy już zamieszczony artykuł "Nasza wspólna niedola" ze wspomnieniami pani Wandy Wendland /Pierzchlewiczowej.
Dobry początek to połowa roboty.
Pan Pojasek obiecał też użyczyć dla portalu andreovia zdjęć dokumentacji Poznaniaków wysiedlonych podczas okupacji do Jędrzejowa.
Zbyt mało o tych ludziach pamiętamy, a przecież dzielili z mieszkańcami Jędrzejowa najtrudniejsze lata, byli naszymi sąsiadami.
Dzięki nadesłanym materiałom będzie łatwiej, jak sądzę, odkryć pojemność miasta i jego otwarcie na drugich.

Fotografie parku w Jędrzejowie z 1917r. wystawione na jednym z serwisów aukcyjnych


archiwum.allegro.pl/oferta/jedrzejow-par...917-i6355439734.html

Miesięcznik Urania 2/1972, można w nim znaleźć informacje o Muzeum Zegarów i nie tylko --> books.google.pl/books?id=wntnCgAAQBAJ&pg...#v=onepage&q&f=false