- Posty: 357
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
hehe święte słowaUważajcie więc kopiąc ziemniaki na polu teściowej,
bo może się okazać że kopiecie na stanowisku archeo i poójdziecie siedzieć.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
A może tak: Zakopać w innym miejscu i poczekać aż przepisy zmądrzeją
Prawnuki odkopią...
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
Drodzy poszukiwacze, warto porozmawiać z archeologami;poznać metody, którymi się posługują.
Otóż rwą oni włosy na głowie ( jeśli im jeszcze pozostały), gdy jakiś domorosły odkrywca wydłubuje z ziemi eksponat i przenosi go w inne miejsce. Trochę tak jakby wyciąć kozikiem kwiat utkany w arrasie i zanieść go do muzeum. Pani od geografii pouczała mnie tak:
Po pierwsze nie ruszamy zdobyczy, ale zaznaczamy skrupulatnie miejsce znaleziska w terenie,fotografujemy je(kilka ujęć), oznaczamy na mapie lokalizację,
wreszcie czym prędzej dajemy znać fachowej ekipie.
Inaczej większość tropów archeologicznych takich jak np.lokalizacja , głębokość znaleziska ( warstwa gleby), kąt ułożenia, czas utworzenia itp. zostanie utracona bezpowrotnie.Zostają same znaki zapytania, nędzne resztki, które uniemożliwią opis.
Archeolodzy wiedzę czerpią nie tylko z obiektu, ale jeszcze więcej z otoczenia, w którym ten obiekt się znajduje. Nie tylko garść zaśniedziałych monet się liczy, ale i skorupy garnka, jego kształt
i usytuowanie!Weźmy to pod uwagę.Powodzenia w poszukiwaniach!
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
ANDREOVIA.PL Archiwum Społeczne Historii Ziemi Jędrzejowskiej © 2009 - Ꝏ {:Krzysiek Maziarz