Topic-icon Skarb „pod krzyżem”

Więcej
10 lata 7 miesiąc temu - 10 lata 7 miesiąc temu #11 przez Ewelina
Replied by Ewelina on topic Skarb „pod krzyżem”
Mnie się udało zlokalizować to miejsce na dzisiejszej mapie. Mąż mój zaślubiony drogi pochodzi z tamtych okolic i pomógł mi w tym ... Mówi, że zna to miejsce a domniemany staw jest już chyba osuszony. Zaznaczona górka zowie się piaskową a miejscowa ludność pobiera z niej piach. Może to to miejsce będzie.

Załączniki:

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
10 lata 7 miesiąc temu #12 przez ARS
Replied by ARS on topic Skarb „pod krzyżem”
:)
Gałkaciąg dalszy

Przed laty na Gałce, do której przystęp już z powodu gąszczu lasów, już to błotnistego położenia nizin przyległych, już wreszcie stromych brzegów góry był utrudniony osiedlili sie zbójcy. Zbójcy, do których wiersz nieśmiertelnego poety można zastosować.

"Brody ich długie, kręcone wąsiska,
Wzrok dziki, suknia plugawa;
Noże za pasem: miecz u boku błyska,
W ręku ogromna buława,"



Wystawili sobie na rzeczonej Gałce murowany loch podziemny, który był opatrzony wyjściem na różne strony. Do znoszenia kamieni na wystawienie wspomnianego lochu użyto ze wsi Tarnawy wieśniaka, którego zbójcy złapali, gdy razu pewnego już w noc zapadłą powracał z wołami z jarmarku z miasta Jędrzejowa.
Nasz chłopek z górą przez dwa lata pełnił tam ciężką posługę, a choć mu na niczem nie zbywało, choć picia i jadła miał po uszy, to jednak tęsknota za rodzinną strzechą, za ukochaną żoną i dziateczkami nie korzystnie oddziaływała na jego zdrowie. Postanowił przeto znieść swe prośby do panów zbójców, aby go udarowali wolnością.
Upatrzywszy sobie odpowiednią chwilę, kiedy cała banda obsiadła w krąg ognisko i plugawemi piosnkami usiłowała zagłuszyć wyrzuty sumienia i rozpędzić z lic swoich czarną chmurę trosk, z bojaźnią zbliża się nieszczęśliwy chłopek, staje przed nimi i powtarza ułożoną już prośbę.
Zbójcy wysłuchawszy o co chodzi, zrazu nie chcieli sie przychylić do prośby Tarnawiaka, ale kiedy ten powtórnie ponowił swe prośby, drżącym i błagalnym głosem, kiedy ujrzeli perły łez osiadłych na jego powiekach i spostrzegli zmarszczki trosk co ułożyły w fałdy jego czoło, wtedy zdawało się, że litość odniosła zwycięztwo nad nieczułością.
Biednemu Tarnawiakowi zdawało się, że cały świat nuci mu pieśń radości, że cała przyroda cieszy się i wypowiada hymn wesela z powodu jego uwolnienia. Szelest gałęzi drzew, powiew wiatru, chrzęst traw i śpiew leśnych mieszkańców, zdawały się rozpowiadać jego szczęście. Wyobraźnia stawia mu żywo przed oczy obraz chaty, widzi już biegnące na przywitanie z wyciągniętemi rączętami dziatki, czuje ciepły uścisk ukochanej małżonki - krew zastygła żwawiej płynie w żyłach i barwą róży znaczy spłowiałe lica...
O! chwilo szczęścia jakżeś zwodniczą dla wszystkich smiertelników! Zaledwie nektar twej słodyczy przyłoży człowiek do ust swoich, jeszcze go nie pokosztuje, aliści przeciwność wytrąca go na zawsze...
Niezrozumiałym językiem dla Tarnawiaka prowadzą zbójcy pogawędkę - snać coś ważnego waży się o jego losie, bo długą wiodą naradę... przeczucie jakieś złowrogie strachem napełnia jego serce i promień szczęścia, co chwilowo jasnem światłem błysnął przed jego wzrokiem znów zanurzył się w straszną ciemność... Nie omylił się, przeczucie go nie zawiodło...
Zbójcy wiedzeni obawą, aby ich Tarnawiak nie zdradził, poderżnęli mu gardło, następnie napełniwszy złotem, wóz nieboszczyka, takowy wraz z wołami i trupem, wyprowadziwszy na drogę puścili do domu...

Cdn.
Załączniki:

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
10 lata 7 miesiąc temu #13 przez Ewelina
Replied by Ewelina on topic Skarb „pod krzyżem”
dowiedziałam się także o skarbie na "Wituchach" -miejsce usytuowane w okolicy Mniszka. Krąży legenda, iż w miejscu tym powieszono człowieka- posiadał on skarb, który ukrył. Przed śmiercią chciał zdradzić miejsce jego ukrycia i dać klucz do skrzyni jako żeby odkupić swoje winy ale nikt z gapiów egzekucji nie chciał podejść, wtedy to cisnął klucz w tłum i wypowiedział słowa "To niech go diabli wezmą" - jakoś tak. Mimo, że wszyscy widzieli gdzie upadł owy klucz nikt nie mógł go znaleźć, jakby zapadł się pod ziemię. Od tamtego czasu osoba, która świadomie czy nie świadomie wejdzie w tamto miejsce błąka się po lesie, krąży w koło nie mogąc odnaleźć drogi.

Identyczne miejsce albo całkiem podobne to "kościółek". Ja słyszałam, że w jednym dniu w roku( jak to już było pisane wcześniej), podobno w Dniu Paproci o północy(ale jaki to dzień?) otwiera się w Mnichowskim lesie przejście, przykryte kopcem ziemi, prowadzące do podziemi kościółka. Kto odważny chce ujrzeć ukryty skarb musi wejść owym przejściem i wynieść pajęczynę z podziemi i spalić ją i wtedy ukaże się skarb. Ale podobno nikt żywy nie opuszczał tamtego miejsca... jakby zniknął.
Teść opowiedział mi prawdziwą historię jak to jego chrzestny poszedł kopać w tamto miejsce, wtedy to jakaś siła wrzuciła go do dziury, którą wykopał z takim impetem, że sam nie był w stanie wyjść. Przez kilka kolejnych dni strasznie dziwnie się zachowywał- wył, mamrotał coś dziwnego i wydobywał inne różne dźwięki -nikt nie mógł do niego dotrzeć a on sam nie pamiętał co się stało, wiedział tylko,że poszedł kopać i tyle...

ufff tyle na razie ode mnie. Jeśli zależy Wam moi drodzy na konkretnych lokalizacjach tych miejsc- to wszystko da się zrobić... A może chcecie iść i poszukać skarbu - to ja życzę Wam tylko powodzenia :D

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
10 lata 7 miesiąc temu #14 przez ARS
Replied by ARS on topic Skarb „pod krzyżem”

A może chcecie iść i poszukać skarbu - to ja życzę Wam tylko powodzenia :D


Coooo? Po tym co napiłaś iść i szukać? Nigdy w życiu!! :(

Ło matko i córko! Jak ty się nie boisz kopać ze swoim mężem poślubionym drogim po takich opowieściach?! :cheer:

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
10 lata 7 miesiąc temu #15 przez Ewelina
Replied by Ewelina on topic Skarb „pod krzyżem”

Ło matko i córko! Jak ty się nie boisz kopać ze swoim mężem poślubionym drogim po takich opowieściach?!

Hehehe luzik:D takich miejsc unikam, w życiu tam nie poszłabym oooo nieeeee!!! Pełne gacie jak nic :whistle:
ja się boję starych legend, przestróg itp.

A może kojarzycie jaki to może być ten Dzień Paproci?? tak z ciekawości ;)

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
10 lata 7 miesiąc temu - 10 lata 7 miesiąc temu #16 przez Piotr
Replied by Piotr on topic Skarb „pod krzyżem”
Powszechnie wiadomo, że większość skarbów są to złote monety w glinianych garnkach.
Od wieków garnki takie zakopują krasnoludy, gnomy, trole i elfy na końcu tęczy.
Wystarczy zatem:
1 znaleźć tęczę
2 udać się na koniec tęczy
3. wykopać garnek z monetami
4 zamienić floreny, talary i dukaty na zwykłe euro
5 żyć długo i szczęśliwie

Dzień Paproci to pewnie Noc Świętojańska

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
10 lata 7 miesiąc temu - 9 lata 10 miesiąc temu #17 przez ARS
Replied by ARS on topic Skarb „pod krzyżem”
Gałka ciąg dalszy

Nazajutrz wstające słońce różowym blaskiem oświeciło ziemię, zaledwie światłość dnia zdmuchnęła resztki ciemności nocy, ruch i gwar wszędzie szerzyć się począł, kiedy cichą wioskę Tarnawę nawiedził głęboki smutek. Puszczone przez zbójców woły stanęły w nocy przed domem zamordowanego Tarnawiaka.
Wieść o nieszczęśliwym wypadku trwogą i rozpaczą napełniła sioło całe. Nieszczęśliwa wdowa i osierociała dziatwa zawodziła jęki i żale, tłumy zgromadzonego ludu ponurem milczeniem objawiały swą boleść. Lecz trudno, co się już raz stało, odstać się więcej nie może.
Uradzono pogrzeb. Na cmentarzu wiejskim złożono do ziemi zwłoki nieboszczyka. Ksiądz odmówił modlitwy, polecił przytomnym pamięci duszę zmarłego; żona i krewni popłakali, sąsiedzi na świeżo wzniesioną mogiłę szepcząc wyrazy: wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, garść ziemi rzucili i wszystko ucichło. Żona z krewnymi podzieliła się złotem - wszyscy mieli się dobrze, a nawet w czasach obecnych lud miejscowy wspomina o jednym z Tarnawy zamożnym chłopku, którego przodkowie należąc do rodziny zamordowanego Tarnawiaka w puściźnie przekazali mu znaczny majątek. Chłopka tego powszechnie zowią Paradnym Wojtkiem.

Tymczasem napady zbójców stawały się co raz bardziej głośniejszymi na okolicę. Nie było dnia, żeby kto z przejeżdżających nie stał się ofiarą ich chciwości. Przebrani w siermięgi wieśniacze lubili odwiedzać w czasie kiermaszów miasto Jędrzejów, a niekiedy także i wioskę Tarnawę, dokąd ich uroda dziewcząt zwabiała. W czasie takich odwiedzin wpadła w oko naczelnikowi bandy dziewczyna, której sława z urody i dowcipu szeroko rozbiegła się po okolicy. Była to właśnie córka zamordowanego przez zbójców wieśniaka z Tarnawy.
Biedne dziewczę, dowiedziawszy się o tem kto to stara się o jej rękę, zrazu nie chciała słuchać, aby kiedykolwiek skarb swój najdroższy - serce, miała poświęcić człowiekowi, w którego czarnej i szpetnej duszy nie było najmniejszej iskierki cnoty. Bojaźń jednak i trwoga o życie, a wreszcie być może i sute podarunki, skłoniły ją do wyrzeczenia upragnionej dla zbójcy obietnicy zostania jego żoną. Zbójca, łatwo odgadnąć, nie posiadał się z radości kiedy był pewnym, że wkrótce ciemne lochy Gałki i brudną swoją siedzibę, wdzięk i uroda nadobnej żony okrasi. Na położone przez Tarnawiankę warunki, która się domagała, aby zwyczajem wieśniaków postarał się o jej rękę i sprawił sute zaręczyny, przystał chętnie.

W kilka tygodni po uczynionych oświadczynach, w jednym z szynków miasta Jędrzejowa obchodzono w nocy wesołą hulankę. Zebrana tam chałastra wybijała raźne hołubce; wrzaskliwe krzyki rozbijały się po ścianach szynkowni, szatańskie śmiechy i straszne przekleństwa na przemian gradem sypały się z ust pianiców.
A w tem gronie osób raczej do szatanów niźli do ludzi podobnych znajdowała się dziewczyna z Tarnawy. Chwiejność postawy, śmiertelna bladość lic, zgasły płomień ócz, co niegdyś rzucały dyamentowe błyskawice, wymownie świadczą o stanie jej duszy. Północ zbliżała się... wrzaskliwe piania kogutów napełniły gwarem ciszę, już czas wielki był do wypoczynku, a zbójcy jeszcze gorzałką się karmili. Wreszcie i ich sen zmorzył, o czem chrapanie i bełkot urywanych wyrazów dostatecznie przekonywały.
Czas więc nadszedł, wybiła godzina stanowcza dla dziewczęcia, swobody lub też śmierci. Sine drgające jej wargi szepcą modlitwę do Ojca niebieskiego o łaskę i pomoc. Bóg wysłuchał jej prośby. Promyk nadziei błysnął z wysokości niebios na wątłą dzieweczkę, oświecił jej umysł co ma czynić.
Niema czasu do namysłu trzeba z okoliczności korzystać... tak coś szepce do ucha Tarnawianki.
Ona posłuszna temu głosowi, albo raczej natchnieniu, cichaczem opuszcza szynkownię, bieży skwapliwie do miasta, a budząc mieszkańców Jędrzejowa opowiada im co to za ludzie goszczą w szynkowni. Czemprędzej zbudzeni mieszkańcy spieszą na miejsce wskazane przez Tarnawiankę, otaczają szynk, wiążą w śnie twardym pogrążonych zbójców i oddają w ręce sprawiedliwości.
Po wyprowadzonem śledztwie w czasie którego zbójcy przyznali się do wszystkich zbrodni i morderstw popełnionych, doprowadzono ich do Krakowa, gdzie wyrokiem sądu skazano ich na szubienicę.
Na miejscu egzekucyi herszt zbójeckiej bandy, prosił o pozwolenie przemówienia słów kilku do zgromadzonego ludu, na co otrzymał pozwolenie, zapytał się przytomnych, czy nie ma kogo z Jędrzejowa, a kiedy usłyszał przeczącą odpowiedź, następujące z ust swoich wyrzucił przekleństwo: " Niech skarby moje diabli wezmą pod swoję opiekę!"

Wiadomość o wielkich skarbach znajdujących się na Gałce, rozeszła się po Jędrzejowie. Ludzie miejscowi w nadziei znalezienia takowych udali się na Gałkę. Po długim szukaniu natrafiono wreszcie na miejsce, gdzie się mieściły owe zaklęte skarby. Ale ich ruszyć było niepodobna, bo ich strzegło trzech psów z wolemi głowami. A kiedy śmielsi odważyli się zakląć wspomnianych stróżów, otrzymali odpowiedź: " Skarby te są nasze, moc piekła nimi się opiekuje, a przeto nie jest w ludzkiej mocy wydostać ich!"

Dotąd starzy ludzie opowiadają, że czarci odprawiają kolejno straż nad skarbami zaklętemi, a biada śmiałkowi któryby usiłował pokusić się w samo południe dostać na Gałkę bo bies pewnie mu spłata jakiego figla.

KONIEC

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 10 miesiąc temu - 9 lata 10 miesiąc temu #18 przez pelsonn89
Replied by pelsonn89 on topic Skarb „pod krzyżem”
Witam wszystkich. Jestem tutaj nowym uczestnikiem;)
Chcę odnowić temat a dokładnie chodzi mi o "Wituchy"
Świętej Pamięci mój dziadek, który był w AK opowiadał mi o różnych miejscach, ale najbardziej utknęły mi w głowie Wituchy. Dziadek tuz przed śmiercią poszedł tam z wujkiem, który twierdził że nikogo i niczego się nie boi, aż do tamtej pory. Dziadek powiedział, że chce tam pojechać wspomnieć jeszcze czasy AK, też uprzedzał że tam straszy. Błąkali się po lesie nie mogli z niego wyjść wujek mówił ze nie jest przekonany, ale czul jak ktoś ich obserwuje, stwierdził nawet że widział za krzakami jakąś postać. Cala rodzina u nas mówi, że dziadek na temat tego miejsca wiedział bardzo dużo, lecz nikomu nie chciał nic powiedzieć. Znalazłem namiary na jego kolegę z tamtych czasów, ale jak się okazało pan przebywa w hospicjum i raczej od niego się już nic nie dowiem.
Od niedawna zacząłem interesować się historią Jędrzejowa i okolic, i tutaj prośba do Was: Czy znacie dokładne miejsce gdzie znajdują się Wituchy?? Razem z kolegami mamy fioła na punkcie zjawisk paranormalnych, mamy dużo sprzętu do badania takich zjawisk, jeździmy po kraju w poszukiwaniu takich miejsc, kilka razy byliśmy za granicą. Wzbogaciłem się teraz o wykrywacz aby sięgnąć też do historii;) Przepraszam za błędy ale choroba nie odpuszcza. Bardzo bym prosił o jakaś mapkę z tymi Wituchami, chcemy to zbadać.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 10 miesiąc temu - 9 lata 9 miesiąc temu #19 przez Krajanka
Replied by Krajanka on topic Skarb „pod krzyżem”
Do perlson@ Jak tam zdrowie?
Czosnek bronią obosieczną (myślę zarówno o grypie, jak i o tych paranormalnych zjawiskach, na które, jak twierdzisz, macie sprzęt przygotowany. Jaki konkretnie?
Kłania się Jakub Wędrowycz z Wojsłowic k/Chełma- fachura jak trzeba!).

Na razie adwent się zaczął, jest po dobitce wyborów 2014.
Tak tylko podaję, dla szybszego powrotu z choroby.

Ja nawet tzw. tęczę, o której jak się wydaje Piotr napomyka, mam na podorędziu, ale strzegą jej dzień i noc takie czarne psy w aucie. Po prostu oka nie spuszczają ...i nie wolno pod nią kopać, ba, nawet zbliżyć się też zakazane, bo podobno mogłaby spłonąć.Chyba ze wstydu. Więcej by to kosztowało, niż spodziewam się wykopać. Nie kopię więc, bo nie mam tyle kasy, by się im wypłacić. Nie ma głupich. Jak u Was tęcze jakoweś się pojawią, to najpierw się upewnijcie, czy nie są pod specjalnym nadzorem, jak ta moja.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 9 miesiąc temu #20 przez ARS
Replied by ARS on topic Skarb „pod krzyżem”

Witam wszystkich. Jestem tutaj nowym uczestnikiem;)
Chcę odnowić temat a dokładnie chodzi mi o "Wituchy"
Bardzo bym prosił o jakaś mapkę z tymi Wituchami, chcemy to zbadać.


Witam pelsonn89.
:cheer: To stwierdzenie " Razem z kolegami mamy fioła na punkcie zjawisk paranormalnych", jest konkretne i dosadne. :cheer:
Mapkę z Wituchami - dobre sobie. :cheer: :cheer:
Jak ci nie pomoze Pan Tadeusz Walnik, którego miałem zaszczyt poznać, to nie wiem kto.
Tak p.Tadeusza Walnika przedstawił nasz admin: - z wykształcenia leśnik a z zamiłowania historyk, kolekcjoner pamiątek Ziemi Jędrzejowskiej, znacząco wzbogacił publikacje portalu Andreovia.pl

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.