Muszę ze wstydem przyznać, że pisząc swój poprzedni post było moim niecnym zamiarem sprowokowanie Saszy (przykro mi,przepraszam
) do napisania tego co napisał,
"że legenda to legenda i niekoniecznie musi być prawdziwa, a co za tym idzie nie musi się zgadzać", na początku dodał też, że doszliśmy do takiego wniosku w naszej wcześniejszej dyskusji.
Otóż nie. Ja do takich wniosków nie doszedłem, przedstawiłem to inaczej (może nie doczytałeś, bo jak to młodzi - zawsze gdzieś się spieszycie?
). Przepraszam Sasza, nie jest moim zamiarem odniesienie się do twojej osoby, ale jedynie do tekstu.
Nie chcę się powtarzać (chociaż i tak pomyślicie inaczej... że stary zgred pieprzy farmazony
), ale gdybyście przewertowali nawet i z tysiąc definicji legendy, to zawsze będą się powtarzać zwroty; wątek historyczny, prawda historyczna, elementy fantastyczne, fakty, związek tematyczny z jakimś historycznymi zdarzeniami, postać, miejsce, i najważniejsze, że to opowieść ludowa utrwalona i przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, z czasem zapisana.
Wracając do tematu legendy o Mnichu, co mamy? Mamy w Wikipedii, na użytek wierzących naiwnie we wszystkie dane tam zamieszczone, jednozdaniowego gniota:
"Jak legenda głosi wyrósł on w miejscu bohaterskiej śmierci założyciela osady Mnichów – mnicha Rotwalda, który zginął w obronie miejscowej niewiasty przed zbójnikami." W zasadzie, to by mogło być do strawienia, gdyby ów mnich był postacią historyczną, ale jego nima w historii, przynajmniej ja nic o nim nie słyszałem.
Z pewnością jakiś laik, lub redaktor z "Echa Dnia" uznał, że jedno zdanie to zbyt mało. Dlatego bezkrytycznie zwarł to w dwóch zdaniach dodając, że to
"Zakonnik,zapewne cysters z jędrzejowskiego klasztoru". Myślę, że w tym rozmachu twórczym nabrał zbyt dużego impetu, a za nim mknąc bez zastanawiania się, na wszystkich stronach internetowych małpują te bzdety i paplają to samo.
Dźwigam już na grzbiecie siódmy krzyżyk, ale dopiero niedawno, oczywiście już w dobie internetu, dowiedziałem się z Wikipedii, że ten bardzo stary dąb nazywano Mnichem i że dorobiono jemu i wsi legendę.
Przecież od dziecka znam ten dąb, i moi dziadkowie go znali, ale nigdy nie nazywali tego dęba Mnichem ani też nie słyszałem od nikogo legendy z nim związanej. Po prostu służył raczej jako jeden z punktów orientacyjnych w tamtejszym lesie.
Niechże ten dąb nazywa się Mnich, bo nazwa trafna, niech ta wiekowa wieś ma swoją legendę, ale nie takiego gniota napisanego na kolanie, a potocznie mówiąc napisanego na j..ł pies!
Pozdrawiam