Kościółek

Ja mam pytanie, czemu się tak boicie tego kościółka?

ARS czyli jednak coś w tych gwoździach jest?? Dziwne było to iż były mosiężne i miały nalot spalenizny. Mosiężne gwoździe nie były wykorzystywane ot tak sobie tylko np do dekoracji. hmmmm ciarki mnie przeszły brrrrr. Jakbyśmy wiedzieli że to to miejsce nie łazilibyśmy tam tak swobodnie .... Dodam że nie wchodziliśmy na teren zamknięty-gwoździe leżały przed ogrodzeniem. Bardzo ciekawe to co napisałeś i bardzo dziękujemy
Czy tam pójdziemy?? nie wiem! Wtedy nie byliśmy świadomi ale wszystko ok

Olec napisał:

Ja mam pytanie, czemu się tak boicie tego kościółka?

powiem tak w każej legendzie jest ziarenko prawdy... lepiej unikać niż potem żałować. Ja nie miałam przypadku jakiegoś straszenia czy podobne ale sie o to nie proszę. A Ty się nie boisz??

Ewelina napisał:

ARS czyli jednak coś w tych gwoździach jest?? Dziwne było to iż były mosiężne i miały nalot spalenizny. Mosiężne gwoździe nie były wykorzystywane ot tak sobie tylko np do dekoracji. hmmmm ciarki mnie przeszły brrrrr. Jakbyśmy wiedzieli że to to miejsce nie łazilibyśmy tam tak swobodnie .... Dodam że nie wchodziliśmy na teren zamknięty-gwoździe leżały przed ogrodzeniem. Bardzo ciekawe to co napisałeś i bardzo dziękujemy
Czy tam pójdziemy?? nie wiem! Wtedy nie byliśmy świadomi ale wszystko ok

Jeszcze muszę dodać, że pośrodku owego wzgórka przez jakiś czas wybierano piasek.
Do czego mogły być używane mosiężne gwoździe, to pojęcia nie mam, ale pamiętam kute gwoździe, co prawda stalowe, którymi były przybijane deski na podłodze w mnichowskim kościele. Teraz jest nowa podłoga i gwoździe fabryczne z "Metaldrutu" w Jędrzejowie.

tak sobie myślę że trzeba by jednak tam się pokręcić obok przynajmniej. No i ktoś kiedyś mówił, że miejscowi wydobywali tam także glinę. Ale patrzcie reasumując można by rzec, iż po pierwsze kopali piach, po drugie glinę, po trzecie Pan N. ma tam lasek i nic się nie dzieje... więc nasuwają się wnioski-jakie??-a takie, że może to tylko opowieść ??? Jak myślicie??

Osobiście nie wierze w takie legendy, i gdybyście chcieli się wybrać w tamte rejony chętnie dołączę można by znaleźć coś ciekawego i w pewny sposób "pogromić" mity czy też ówdzie legendy miejscowe.

Olec napisał:

Osobiście nie wierze w takie legendy, i gdybyście chcieli się wybrać w tamte rejony chętnie dołączę można by znaleźć coś ciekawego i w pewny sposób "pogromić" mity czy też ówdzie legendy miejscowe.

Trzeba ci wiedzieć Olec, że legendy nie wzięły się znikąd, ale wyrosły z wiary w sprawiedliwy świat, w którym dobro jest nagradzane, a zło karane, są czymś zarówno fikcyjnym jak i prawdziwym. Powstają z wierzeń ludzi i są wyolbrzymieniem jakiejś rzeczywistej sytuacji. Przez wieki i lata, przekazywane ustnie, przekształciły się w zdarzenie o nie prawdopodobnym dla nas wyobrażeniu.
Uczyliśmy się przecież w szkole, że legenda to historia, która zawiera w sobie coś z prawdy i fikcji?
Poza tym istnieje zawsze jakaś prawda historyczna, która była bazą legend, lecz poprzez tradycję ustną została nieco zmieniona, upiększona. Myślę, że dotyczy to i tego tematu o "kościółku".
Oczywiście, że legendy trzeba traktować z przymrużeniem oka, ale tak aby nie psuć zabawy innym.
Pozdrawiam

Cześć mogę Ci pożyczyć ją (monografie ) do poczytania

Marku chętnie poczytamy... Dziękuję i jest nam miło.


Olec będziemy mieć Cie na uwadze ale to teren prywatny więc i tak nie bedziemy grzebać za ogrodzeniem no i jeszcze kwestia czy tam pójdziemy...ale w okolicy zapewne



ARS zgadzam się w całości a legendy były, są i będą obecne naszym jako ludzkim życiu, jedni się bawią a inni wierzą -szanuję zarówno tych jak i tamtych.
Na pewno się podzielimy ciekawymi fantami- z tego czy innego miejsca...

Jeśli już węszycie w tamtych okolicach to nie zapominajcie o dębie Mnichu na Rudkach, też ma swoją legendę i to dość znaną. Po ostatniej wichurze został po nim chyba tylko konar, ale miejsce warte odwiedzenia.