Wspomnienie o Partyzantach z Warzyna

img

Wieś Warzyn położona jest pomiędzy Jędrzejowem a Nagłowicami. Za wsią w stronę Nagłowic rozciągają się lasy, aż pod Włoszczowę.

Od jesieni 1939 roku, Niemcy rozpoczęli za wsią budowę lotniska polowego. Niemieccy oficerowie, żołnierze i obsługa lotniska mieli swoje kwatery prawie w każdym domu.

Ale w Warzynie, powstała silna grupa Armii Krajowej, a powołał ją pułkownik Jastrzębski, były adiutant przy prezydencie Mościckim. Pułkownik Jastrzębski pochodził z Warzyna. Do dziś nie wiadomo, czy żołnierze Luftwaffe domyślali się czegoś o partyzantach, bo niektórzy z konspiracji mieszkali normalnie we wsi, ale wychodzili na akcje. Często też, przebywali dłużej w lesie, gdzie wybudowali nawet szpital polowy. Z Warzyna niedaleko było do republiki Pińczowskiej, gdzie Niemcy bali się wchodzić do lasu.

Nasi Partyzanci, często brali udział w akcjach na terenie Jędrzejowa, Buska Zdroju, czy nawet w Kielcach. Po prawie trzech latach wojny, w sierpniu 1943 roku, przyszedł straszny dzień. Mieszkaniec Warzyna, zdradził Partyzantów i dokładnie wskazał domy, gdzie mieszkali. Jeszcze w nocy, cała wieś została otoczona i nad ranem rozpoczęła się łapanka. Dwóch partyzantów tej nocy nie było w domu, jeden zdążył ukryć się u sąsiada w stodole pod snopami zboża i mimo, że Niemcy kłuli bagnetami w snopy, to ocalał. Jeden z partyzantów pokazał przepustkę, bo pracował jako drogomistrz, przy budowie drogi i przeszedł przez kordon.

Okupanci przyprowadzili partyzantów przed budynek remizy strażackiej. Zbiegli się mieszkańcy wioski w nadziei, że może coś się wydarzy, że stanie się cud i uratuje życie aresztowanym. Malutki chłopczyk zaczął strasznie płakać i wyrywać się do ojca, który stał ze związanymi rękami. Widok rozpaczającego dziecka, tak bardzo poruszył pilnującego więźniów Niemca, że wskazał on karabinem ojcu chłopca, aby uciekał. Ten, niewiele się namyślając, pobiegł w stronę sadu i parku dworskiego, znajdującego się obok remizy. Pozostali gestapowcy zajęci byli w tym czasie przygotowywaniem sali do przesłuchań i torturowania. Mijały straszne godziny. Partyzantów bito i katowano niemiłosiernie, ale Ci i tak nic nie powiedzieli, nie zdradzili innych.

Obraz skatowanych, broczących krwią partyzantów, był tak wstrząsający, że część ludzi odeszła, pozostali płakali a matka jednego z nich, Apolonia Bukato, nie odeszła ani na moment, tylko patrzyła na cierpienie syna. Niemcy doszli do wniosku, że już nic z aresztowanych nie wydobędą, więc postanowili wywieźć ich do lasu za wieś i tam rozstrzelać. Gdy już przywieziono ich na miejsce egzekucji, a chłopom kazano kopać dół, jeden ze skazańców dokonał rzeczy niesamowitej. Rzucił się na Niemca, wyrwał mu karabin, zaczął strzelać i zabił dwóch, ale to był koniec jego bohaterskiego czynu. Rozległa się seria z karabinu maszynowego i wszyscy partyzanci zaczęli padać, jak ścięte kłosy zbóż. Było ich pięciu, a zakopano ich w lesie.

Parę dni później, pozostali przy życiu koledzy, którzy od tamtej pory, już do końca wojny, pozostali w lesie, zorganizowali pogrzeb rozstrzelanym. W nocy wyjechało ze wsi parę furmanek, wiozących puste trumny. Koniom okręcono kopyta szmatami, koła od wozów też wyciszono w ten sam sposób, żeby nie było słychać konwoju. Przewieziono ciała na cmentarz, ale do sąsiedniej parafii, do Rakoszyna, około 5 km za lasem, bo tam już nie mieszkali okupanci. Na parafialnym cmentarzu w Ciernie, obawiano się, ze Niemcy mogli by zauważyć świeżą mogiłę. Smutny musiał być ten pogrzeb, bo uczestniczyło w nim tylko kilku partyzantów i ksiądz. Rodziny poległych, powiadomiono dopiero jakiś czas po tym nocnym pogrzebie.

Zdrajca, przez którego zginęli partyzanci, po wojnie wyjechał na ziemie odzyskane, ale jakieś dwa lata po wojnie, jeden z mieszkańców Warzyna jadąc pociągiem, na jakiejś stacyjce, stał w korytarzu przy oknie i nagle zauważył przy kiosku, stojącego mężczyznę. Wyskoczył i doprowadził do aresztowania. W więzieniu, zdrajca, sam powiesił się na pasku od spodni.

img

Pamiętajmy o tych co zginęli i odeszli, inaczej naprawdę będą martwi.

 

opracowanie: Halina Kurtyka

zobacz także: » » Ofiary zbrodni niemieckich w powiecie jędrzejowskim