Dwory ziemi jędrzejowskiej...

Przyroda nawet jakby chciała to by nie dała rady zrobić takiej dewastacji jak człowiek tam zrobił.
Pamiątki zapewne są w posiadaniu mieszkańców trzeba było by popytać.
Granitowej głowy konia już nie jeden szukał, na razie nie słyszałem aby ktoś ją odnalazł, słyszałem też teorię że miała ona się znajdować w stercie gruzu która była za pałacem. Takie zdjęcie znalazłem w bibliotece cyfrowej , podpisane było "głowa konia zdobiąca jedną ze stajni w powiecie jędrzejowskim"

Marku, cenna informacja i jakie owocne poszukiwania cokolwiek zostało..warto ocalić od zapomnienia, m.in. chociażby poprzez ślad w Andreovii.

W każdym razie szukaj dalej, bo wychodzi Ci to znakomicie...

No właśnie. Nawet gdyby u kogoś nad łóżkiem wisiała owa końska głowa, tłumaczyłby się, że trudno mu szukać po stajniach w całym powiecie jędrzejowskim, a w internecie "nic nie było".
Rozumiecie więc doskonale, dlaczego warto starać się o ukonkretnianie podpisów pod zdjęciami.
Np.podpis "Granitowa głowa końska ze stajni Łuszczkiewiczów w Zagajach (powiat jędrzejowski). Zdjęcie sprzed 1945 r." wiele zmienia.
Jest poniekąd wyrazem szacunku dla przeszłości., wprawdzie spóźnionym gestem zrozumienia czy współczucia, ale zawszeć.
Bardzo na marginesie:
[ Ruiny posiadłości "byli właściciele" mogą odkupić prawem pierwokupu. Gdybyż jeszcze w czasie wojny opuścili rodowe dobra, ale nie.
Rozumiem, że nie zechcecie podgrzewać atmosfery rozważaniami o wywłaszczeniu ziemiaństwa po wojnie, jednak po raz wtóry zauważę, że stara granda, grandą pozostaje nadal. A poszczególne projekty legislacyjne wciąż budzą ....politowanie.]

Świetnie Marku alarmowy tak sobie pomyślałem o twoim nicku Masz dar szukania w wirtualnych zasobach rzeczy niesamowitych .Twoje zdjęcia dają nam obraz przeszłości więcej niż setki postów ,które nic tak naprawdę nie mówią .

Nick powstał dość przypadkowo, 30 września 2013r wpisałem Marek ale okazało się że już zajęty i dodałem 112 i tak zostało, osiemnastą osobą byłem zarejestrowaną na forum

Załączam scrin z Gazety Polskiej który zawiera opis tego jak Stefan Łuszczkiewicz był świadkiem w sądzie , zeznawał co usłyszał w audycji radiowej, sprawa dotyczyła krytyki literackiej w Radio.

Marek ma tyle ciekawych materiałów, to już prawdziwy research.

Przeczytaliście o jakie zniesławienie poszło?
Kolega z uprzejmości tomik przyjął, przeczytał, usłyszał radiową recenzję, a potem został powołany na świadka w sprawie. Chyba nie oczekiwał takiego rozwoju wydarzeń.
Wyrok sądu natomiast zadziwia do dziś.... zwłaszcza studentów polonistyki !

Jednak tytuł tomiku mnie odstręcza. Na szczęście nie muszę po niego sięgać

Przy okazji wątku dworków, jeśli można, czy warto zawitać do Deszna, majątku prof.Stanisława Łosia ?

Warto !!! pałac stoi jak stał park piękny .Warto czekamy na fotorelacje Krajanko

A gdyby tak ...wspólny objazd ?