Witam wszystkich,
Chciałabym przekazać kilka informacji na temat dzielnicy „Piekło”. Historia o powstaniu nazwy dzielnicy była przekazywana w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Gdy Proboszczem w Parafii Bł. Wincentego Kadłubka był Ksiądz Marchewka, został on wezwany do chorego parafianina z ostatnią posługą. W tym czasie na terenie dzielnicy (jeszcze bez nazwy) odbywała się impreza zakrapiana alkoholem. Na Księdza idącego z Najświętszym Sakramentem, którego nadejście oznajmiał dzwonkiem Ministrant, nikt nie zwracał uwagi, a jak nakazuje wiara katolicka, należało uklęknąć. Ksiądz Marchewka przystanął, wykonał ręką znak krzyża i powiedział „Piekło na ziemi”. W taki sposób powstała nazwa dzielnicy „Piekło”. Jeśli chodzi o mieszkańców tej dzielnicy, to byli oni bardzo zżyci ze sobą. Jeżeli ktoś był w potrzebie, to wszyscy się mobilizowali i nieśli pomoc. A należy dodać, że była to społeczność biedna, przez co też dochodziło tutaj do licznych kradzieży.
Nawiązując do wyżej udostępnionego artykułu – w domu tym mieszkał Pan Baran, który był woźnicą i było to jego źródło dochodów. W czasie zimy przetrzymywał swojego konia u brata, który mieszkał po przeciwnej stronie ulicy. Tam, gdzie obecnie znajduje się Powiatowa Straż Pożarna, a wcześniej była jednostka wojskowa, było zagłębienie w ziemi powstałe w wyniku wybierania gliny do pobliskiej cegielni. Pan Baran w tym zagłębieniu miał swoje gospodarstwo. W czasie zimy miał problemy z wyjechaniem koniem, dlatego też koń był przetrzymywany u jego brata. Gdy ówczesne Piekło było likwidowane, tzn. budowano jednostkę wojskową, PKS, ZEORK i bloki przy ul. Reymonta, Pan Baran miał nakaz przeprowadzenia się do bloku. W związku z tym, że koń był dla jego rodziny jedynym źródłem dochodu, nie mógł się pogodzić z przeprowadzką.
Pozdrawiam!