Markowe zagadki № 9 (rozwiązana) - Tadeusz Przypkowski

Honor i szacunek dla własnej osoby i sumienia ;D okazał jeden z naszych rodaków (w tej kwestii ograniczę się do granic naszego powiatu) zaproszony na pewien poważny bal gdzie każdy inny poleciał by biegiem, pełny ówczesnych ludzi z pierwszych stron gazet i śmietanki towarzyskiej oraz partyjnych notabli. A on... wszedł na próg lokalu witany oklaskami zatrzymał się i zapytał na głos wejść czy nie wejść. Na to zgromadzeni chórem odpowiedzieli ale zapraszamy. Jak myślicie co ten jegomość i powiedział i jak się zachował. Nadmieniam, że tacy ludzie są już rzadkością

Mam odpowiedzieć bo wiem ,chodzi o pana który mieszkał w rynku " Ostatki Staropolskie"

;D ;D Lechu ja wiem ,że ty wiesz bo jesteś regionalista ,że ho ho i jeszcze raz ho. W państwie demokratycznym istnieje wolność słowa i wypowiedzi ;D więc nie mogę Ci nakazać milczenia więc WAL....o kogo chodzi i jak to się zakończyło

Pierwsza myśl. Franek ale to na pewno nie on Potraktujmy to jako taki joke;)

W zagadce chodzi o osobę p.Tadeusza Przypkowskiego.Opowiem jak to było za pomocą książki Stefana Bratkowskiego i Janusza Roszko"Ostatki Staropolskie"Przed 1956 r Tadeusza Przypkowskiego relegowano ze Stowarzyszenia Historyków Sztuki
za to że otrzymał zaproszenie na zjazd do dworu w Nieborowie który był własnością Radziwiłła lecz dwór upaństwowiono i Przypkowski odpowiedział że pod nieobecność gospodarza w domu jego bywał nie będzie.Jako element obcy klasowo wykluczono Przypkowskiego ze Stowarzyszenia.Ale nadszedł rok1956 odwilż i by się zrehabilitować władze Stowarzyszenia zaprosiły Przypkowskiego na bal który odbywał się na Wawelu.Pan Przypkowski smoking przywdział zamiast swojego kożucha i pojechał
pociągiem a że z dworca na Wawel jest kawałek drogi a knajp było co najmniej 7 więc pan Tadeusz na lekkim rauszu stanął wreszcie na Wawelu.Otworzył drzwi sali zatrzymał się ,wszyscy ujrzeli go Zaczęli witać a On zawołał"Mam wejść czy nie wejść"
Przeto wszyscy by grzech zmyć podskoczyli i zaczęli zapraszać.Przypkowski wówczas na cały głos prawicą uderzając się w pierś zawołał"Nie was chamy się pytam,tylko własnego sumienia"I trzasnąwszy drzwiami wyszedł

I o taką odpowiedź chodziło Lechu .Nagrodą za odgadnięcie większości prezentowanych prze zemnie będzie wspólne wypicie kawy ja stawiam oczywiście :)Co do spotkania i jego terminu wszystko jest do uzgodnienia:)

Wszystko do zrobienia jak tylko wybiorę się do Jędrzejowa.

Zapraszam wiesz,że zawsze jesteś tu u siebie ;D