Wojna w okolicach Mokrska

Jestem nowa tutaj i "raczkuję", więc nie wiem czy w dobrym miejscu napiszę tę wiadomość. Darujcie zatem nieudolność moją Od dłuższego czasu obserwuje Wasze rozmowy i chciałam zadać pytanie:
Czy wiecie co się działo podczas pierwszej wojny w okolicach Mokrska ? Podczas prac przy wykopach kanalizacji znaleziono na mojej działce rękojeść i to co pozostało z bagnetu. Było to dość głęboko w ziemi a działka nie leży przy samej Nidzie, wiec zachodzę w głowę skąd się tam to wzięło. Już nie wspomnę, ze straszą mnie znalezionymi tam kośćmi i dziwnym zapachem w miejscu znaleziska (mam nadzieje, ze tylko straszą).
Możemy tak trochę tymi, Waszymi wynalazkami pojeździć, ale jak zapiszczą tam gdzie mam już kostkę brukowa?

Witam na forum.
Znalazłem coś takiego,może Ci odpowie na pytanie czy w Mokrsku były okopy i prowadzone działania wojenne.

W czasie drugiej bitwy o Bolmin Rosjanie ostrzelali austriacki szpital polowy połozony w poblizu Wilkomiji. Najpierw był
zaatakowany z powietrza przez samolot, a potem ostrzelany przez artylerię. Nie wiadomo czy było to celowo czy przypad-
kiem. Skutek ataku był taki, że zniszczono wóz taborowy, pare namiotów, zginęła część rannych, jeden popełnił samobój-
stwo. Gdzieś na linii Kliszów - Sobków doszło do nieporozumienia w łaczności. Rosyjski pocisk rozerwał kable łaczności.
Na tym odcinku okopany był jakis pułk złożony z Czechów. Ich łącznościowiec dostał meldunek że "linia przerwana".
Odebrano to jakoby linia frontu została przerwana i cały pułk wycofał się o parę kilometrów. Na ich szczęście Rosjanie
nie zorientowali się w sytuacji i nie ruszyli w pościg. Podczas tego odwrotu część zamku w Mokrsku wyleciała w powiet-
rze. Na zamku Austriacy mieli magazyn amunicji a w pobliżu byli okopani. Magazyn sami wysadzili lub trafił tam pocisk

http://krystyna_lagierska.republika.pl/strona_adama_1_wojna.html

Dzieki Lechu,poczytam...Pozdrawiam

Krzysiek napisał:

Ja tylko uzupełnię - Lech pisze oczywiście o I wojnie, a tu nie bardzo wiadomo o którą wojnę idzie.
Kamila - może masz fotografię tego bagnetu? Mamy tu fachowców, którzy go zidentyfikują i będzie punkt odniesienia.
Ciekawe jest też określenie o "dziwnym" zapachu - zbyte wiele lat minęło od obu wojen... chyba że to jakiś zwykły gaz bojowy pomalutku się ulatnia z zardzewiałej beczki

Albo trupa w beczce zamknęli- żart oczywśście...mogłabyś dać fotkę bagneciku

No wlasnie ten trup w beczce mnie intryguje.Na wszelki wypadek odmowilam kilka "zdrowasiek" .A tak naprawde to mialam cykora.
Macie racje,moze to chodzi o druga wojne ,bo 17 lat temu wykopano na tym samym moim podworku duzy niewypal.Byla afera,przyjechali saperzy i zabrali cacko.A zaraz po wojnie na sasiedniej dzialce zginelo kilku chlopcow podczas zabawy z niewybuchem (darujcie niefachowy jezyk,bo nie wiem jak sie to nazywa).Jestem bardzooo daleko teraz,ale jak wroce to zrobie fotke i wrzuce tutaj.
Ewelina mam tam tez troche skarbow po prababci z czasow przedwojennych.Wyjezdzala na tzw. roboty na zachod i targala rozne pamiatki,np,stary kufer,dzbanek...To co teraz Niemcy nazywaja wystawka,tyle,ze to juz wiekowe jest.
Nie wiem czy czasy PRL-lu to juz historia,ale pralka Frania,telewizor Ametyst i adapter Bambino tez mam .Czego ja nie mam?

Lech pisal o pierwszej wojnie,bo ja tak zasugerowalam.Na taki czas ktos,kto ogladal ten bagnet go przypisal.Druga wojne pamietali moim dziadkowie i gdyby cos szczegolnego sie dzialo na tej dzialce,to pewnie bym wiedziala.Zarty zartami,ale to naprawde wygladalo na jakis pochowek.Wykop pod instalacje wodno-kanalizacyjna ma glebokosc tak ok.1,5,a to na takiej wlasnie bylo.

Kamila napisał:

No wlasnie ten trup w beczce mnie intryguje.Na wszelki wypadek odmowilam kilka "zdrowasiek" .A tak naprawde to mialam cykora.
Macie racje,moze to chodzi o druga wojne ,bo 17 lat temu wykopano na tym samym moim podworku duzy niewypal.Byla afera,przyjechali saperzy i zabrali cacko.A zaraz po wojnie na sasiedniej dzialce zginelo kilku chlopcow podczas zabawy z niewybuchem (darujcie niefachowy jezyk,bo nie wiem jak sie to nazywa).Jestem bardzooo daleko teraz,ale jak wroce to zrobie fotke i wrzuce tutaj.
Ewelina mam tam tez troche skarbow po prababci z czasow przedwojennych.Wyjezdzala na tzw. roboty na zachod i targala rozne pamiatki,np,stary kufer,dzbanek...To co teraz Niemcy nazywaja wystawka,tyle,ze to juz wiekowe jest.
Nie wiem czy czasy PRL-lu to juz historia,ale pralka Frania,telewizor Ametyst i adapter Bambino tez mam .Czego ja nie mam?

Nie no na bank truposz ... zdrowaśki się przydadzą (heh nie słuchaj mnie bo ja lubię straszyć )

no te pamiątki po pra z zachodu ... ciekawie się zapowiada (kufer super sprawa) ... w miarę możliwości wrzuć coś jak bedziesz w domu. E tam FRANIĘ każdy zna ... ale adapter hmmm

Pralke Franie kazdy zna,ale czy kazdy zna zalety tej wyrzymaczki ?.Dla mnie to byla "bomba"zabawka i jak pobudzala wyobraznie? hahahahah Moglam przekrecac przez nia wszystko .
Co do kufra to bede miala bojowe zadanie w wakacje.Moja babcia,czyli corka tej co to przywiozla w czasach PRL-u pomalowala go farba jasny orzech,zeby do podlogi pasowal .Musze go pozbawic tej,miernej politury i wypedzic korniki,no i bedzie jak nowy.
Wiem,wiem,mialo tu byc o wojnie a ja o pierdolach pisze.Obiecuje,ze jeszcze w kwietniu wrzuce te fotke bagnetu.

Ależ Kamila, proszę o zdjęcia wszystkich Twoich eksponatów. Nie tylko dinozaury nas interesują
Taka elektryczna pralka "Frania" to prawdziwy skok techniki. Moja babcia przerzuciła się na nią z ręcznej tary i błogosławiła zięcia, że umożliwił jej ulgę w domowych pracach. Zresztą i tak gotowała bieliznę w kotle z dodatkiem perhydrolu, bo efekty prania w pralce jej nie zadawalały do końca. Ale "Frania" w domu pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku była prawdziwym skarbem.
Na Pomorzu, gdzieś koło Sławna można dziś oglądać stare mechaniczne, drewniane pralki w małym prywatnym zbiorze. Świadectwo zaradności miejscowych. Jak chcieli robić solidne, duże prania, to sobie sporządzili pralki przypominające beczki z wewnątrz umieszczonymi drewnianymi łopatkami poruszanymi korbą.