Tak Lechu. Czytałem na temat obrony Zakroczymia i na innych forach(i jak to na forach
), ale myślę, że jednak książka, pisana przez samego dowódcę obrony będzie najbardziej wiarygodna.
Dziś(2013-11-05)dostałem książkę. Jestem zawiedziony- 40 zeta poszło się j...!
Nic ciekawego ponadto, co można było przeczytać gdzie indziej. Gloryfikacja swoich dokonań i kadry oficerskiej. Parę wzmianek o zwykłych żołnierzach.
Jedynie jako ciekawostkę odnotuję, że, jak pisze; 2 pp leg.został odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari na sztandarze pułkowym
Ponadto zostało odznaczonych:
Krzyżem Virtuti Militari V klasy 63 oficerów i żołnierzy, a Krzyżem Walecznych 129
No Sasza! Ale żeś do....ł do pieca!!! Ho, ho.
(bo pewnie ci się chce
)
Myślę, że się nie pogniewasz jeżeli wkleję tu twój komentarz do poniższego zdjęcia?
To bardzo ciekawa historia.
nazwisko: Olszak
imię: Jan
imię ojca: Wincenty
nazwisko panieńskie matki: Myślinska
data urodzenia: 1906-06-23
miejsce urodzenia: Miąsowa
miejsce wzięcia do niewoli: Modlin
uczestnik walk: Kampania wrześniowa 1939
przydział wojskowy: 2 Pulk Artylerii Lekkiej Legionów
stopień wojskowy: Szeregowy
data wzięcia do niewoli: 1939-09-28
figuruje na stanie obozu: Stalag VI A
miejsce osadzenia: Hemer
oboz jeniecki: Stalag XX B
numer jeniecki: 4567
data osadzenia: 1940-04-15
oboz jeniecki: Stalag VI G
Informacje dodatkowe: 3.4.40 przybył ze Stalagu XX B.
źródło: straty.pl
Jan Olszak i Adam Kawalerek pochodzili z jednej wsi, obaj walczyli w 2 Pułku Artylerii Lekkiej Legionów, trafili do tego samego obozu.
www.trzynastacy.pl/index.php?page=111&language=pl
Osobiście znałem Jana Olszaka, to był brat mojego wujka Stefana. Jan mieszkał w Miąsowej na "Chabacowie" obok figurki. Mieli młodszego brata Edwarda, który był oficerem LWP i mieszkał w Łodzi.Jeszcze jeden brat mieszkał w tak zwanej budce kolejowej obok przejazdu w Mzurowej.Chyba w czerwcu wspomniałem sobie Jana, kiedy widziałem jak burzono jego dom.
Przypuszczam, że A. Kawalerek, który mieszkał we wsi pod dzisiejszym numerem 42 i J. Olszak musieli się znać przed wojną, chociaż różnica wieku między nimi to 13 lat, ale wieś to nie wielkie miasto. To samo w niewoli, mają sąsiadujące numery jenieckie. Wiem, że po dostaniu się do niewoli jeńcy poszukiwali miedzy sobą ludzi z najbliższej okolicy zamieszkania, by tym łatwiej komunikować się z rodzinami. Tak mój wujek Stanisław znalazł ludzi z okolicy- z Borszowic i Bizorędy. Właśnie ten młody człowiek z Bizorędy uciekł z transportu i szczęśliwie wrócił, przez to Ich rodziny już przed końcem 1939 dowiedziały się ze żyją. Wyobrażacie sobie tą radość?