Topic-icon Pasmanteria

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu - 8 lata 8 miesiąc temu #1 przez Krajanka
Pasmanteria was created by Krajanka
W wycinkach z wojennej gadzinówki "Nowy Czas" z 1940 r. zamieszczono anons zachęcający do nabywania produktów w sklepiku galanteryjnym pani E.Gołębiowskiej, który był wówczas pod zarządem komisarycznym. Z zamieszczonym wycinkiem skojarzyła mi się zasłyszana historyjka.

Jeszcze przed II wojną , podczas kryzysu pewna właścicielka sklepiku ( wdowa mająca na utrzymaniu dzieci) przeżyła chwile zagrożenia bytu materialnego.
Podczas jarmarków, kiedy zazwyczaj sprzedaż wzrastała, zauważyła z dużym niepokojem zjawisko przeciwne. Klienci ( przeważnie okoliczni chłopi) omijali jej sklepik lub wchodzili, pytali o cenę np. guzików...i wychodzili bez słowa lub machali ręką. Wreszcie, wskutek dopytywania się właścicielki, rzucali jej w twarz, że ma najwyższe ceny w całym Jędrzejowie, więc oni wolą kupić "u Żyda" niż u niej przepłacać. Wysłała więc dziecko do konkurencyjnych galanterii po guziki, by się przekonać, czy to prawda. Rzeczywiście, wszędzie gdzie indziej było taniej. Co więcej, cały asortyment, którym ona handlowała, był tańszy u jej konkurencji. Zdumiało ją, jak to mogło się stać? Dlaczego? Przecież wszyscy pozostali również zaopatrują się w tych samych łódzkich hurtowniach, co i ona.
Co się dzieje?
Stroskana tym, że przyjdzie jej wkrótce zamknąć jedyne źródło utrzymania rodziny, przez kilka dni płakała z bezradności za kontuarem pustoszejącego sklepiku,mierząc się z widmem głodu przed oczyma.
Wreszcie wyżaliła się "w cztery oczy" znajomej Żydówce. Ta po cichu przyznała, że to jest działanie celowe. Uchwalono bowiem "na górze", że należy wyeliminować polską konkurencję w branży pasmanteryjnej poprzez wprowadzenie cen dumpingowych. Kupcy wprawdzie oponowali, mając na uwadze dobrosąsiedzkie stosunki, opowiadali się za uczciwą konkurencją, mówili, że przecież akurat im się krzywda nie dzieje, wszyscy znajdują klientów, ale "góra" wiedziała lepiej. Nakazała posłuch, więc wprawdzie szemrali, ale pod naciskiem musieli podporządkować się wytycznym.
"O Boże, dlaczego ja?"- jęknęła przerażona Polka." Cały majątek włożony w towar, nic więcej nie posiadam. Przecież mnie i dzieci w ciągu miesiąca czeka nędza. Co robić?" Rozmówczyni po chwili wyznała, że znalazłby się sposób ratunku, ale potrzeba bezwzględnej dyskrecji. Nikt nie może się dowiedzieć, nawet jej mąż, że ona podpowiedziała sposób obrony, bo to mogłoby z kolei bardzo zaszkodzić jej rodzinie. Po uzyskaniu przysięgi na wszystkie świętości, że nikt się nie dowie o ich rozmowie, udzieliła zbawiennej rady. Jakiej?

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu #2 przez Lech
Replied by Lech on topic Pasmanteria
Jedyne co mogła zrobić, to wywiesić na sklepie transparent z napisem: "Polak kupuje tylko u katolika". :evil:

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu - 8 lata 8 miesiąc temu #3 przez Krajanka
Replied by Krajanka on topic Pasmanteria
Albo, "Ludzie! tylko u mnie dziś za darmo !" Po czym stanęła goła na wystawie sklepowej? No nie, co za bzdury.

Dobrze Lechu, "prawie" tak się stało, jak zasugerowałeś, choć bynajmniej nie z inicjatywy właścicielki. Młodzi narodowcy utworzyli pikiety właśnie z takimi tabliczkami "Kupuj u Polaka", ale ...z niewielkim skutkiem. Wszak.polski chłop liczyć umiał, baba też. Bida, kryzys, każdy grosz dwa razy oglądali i pod światło trzeci raz.
Skąd my to znamy.
Teraz też nie zawsze "Lewiatan" wygrywa.
Życzliwa rada dotyczyła czego innego. Podpowiem, że źródła zaopatrzenia. I zanim zrobią nam z Rynku szachownicę, spytam: co zdradziła sąsiadka? Gramy dalej?

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu #4 przez Leszek
Replied by Leszek on topic Pasmanteria
Moja rada. Puścić plotkę - właścicielka pasmanterii myli się często wydając resztę na korzyść kupującego. ,

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu #5 przez Krzysiek
Replied by Krzysiek on topic Pasmanteria
Ja wiem - doradziła, żeby zamiast pasmanterię zaczęła sprzedawać piwo. W ten sposób powstały podwaliny pod przyszły kultowy lokal "U Zeni".

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu - 8 lata 8 miesiąc temu #6 przez Krajanka
Replied by Krajanka on topic Pasmanteria
Ależ Leszku, zbyt krótkie nóżki tej plotki, chłopy i baby zweryfikowałyby zaraz tę resztę. Fakt, że na krótko może i pomogłoby, ale co dalej?
Konkurencja zmówiła się na trzymanie cen dumpingowych na pewien określony czas , w przeciągu którego spodziewano się plajty sklepiku, a tu czas płynął
i ....sklep nadal działał.
Może nawet i przy piwie rodził się szpetny plan, ale chyba jednak z "pejsakówką" czekano na sukces, którego się nie doczekano.

Na marginesie, sama znałam właścicielkę innego sklepu, wielobranżowego. Prężnie się rozwijał...do czasu. Odwiedziła ją koleżanka, niedawno zatrudniona na managerskim stanowisku w dużej zagranicznej sieciówce, radząc po dobroci przebranżowienie, bądź zwinięcie interesu. Ta właścicielka również posłuchała.

No tak, ale wracając do historyjki. Wspomniałam coś o radzie sąsiadki, by zmienić miejsce zaopatrywania się w towar, którym dotąd była Łódź. Czemu?

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu #7 przez Krzysiek
Replied by Krzysiek on topic Pasmanteria
No, to proste, bo przecież w Łodziiii....iii... yyyyy żyją łodzianie? :)
A może chodzi o to, że w hurtownicy z Łodzi źle zareagowali by na wiadomość, że przestaną u nich kupować polscy kupcy, których wykończą takie praktyki?
:D

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu - 8 lata 8 miesiąc temu #8 przez Krajanka
Replied by Krajanka on topic Pasmanteria
Ciepło, ciepło, Krzysiek. Hurtownicy z Łodzi mieli się całkiem, całkiem. Przykładowo cadyk Salomon Henoch Rabinowicz posiadał oprócz hurtowni przede wszystkim fabryki tekstylne w Będzinie, Sosnowcu i Łodzi ( co zresztą stanowiło drobny ułamek jego działalności).
wikizaglebie.pl/wiki/Salomon_Henoch_Rabinowicz
Skromna właścicielka sklepiku galanteryjnego z Jędrzejowa w żadnym razie nie stanowiła dlań konkurencji. Dla niego w każdym razie żadnej, bo to był jeden z najbogatszych wtedy ludzi w Polsce.
Jednak ten najbogatszy człowiek wobec kryzysu do niejednej gminy oddawał krocie na bezrobotnych współbratymców.
I tu prawdopodobnie leży przyczyna, że gminy coraz więcej potrzebowały pieniędzy na działalność pomocową , więc wespół zespół obmyślono plan działania. Hojność też ma swoje granice, a bezrobotni stanowili narastający problem i worek bez dna. Lepiej niech swoi handlują tymi guzikami i mają pracę, niż mieliby wciąż pisać do gminy o wsparcie. Pomyślano i zrobiono. Co zrobiono? Właścicielka z Jędrzejowa wylądowała na poufnej liście kupców obcych, którym zaczęto sprzedawać towar po wyższej cenie. Zdumienie jej było niebotyczne, gdy to usłyszała. Spytała więc rozmówczynię, czy te listy są rozesłane wszędzie i gdzie ona w takim razie mogłaby towar do własnego sklepiku nabywać po normalnych cenach hurtowych?

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
8 lata 8 miesiąc temu #9 przez Krajanka
Replied by Krajanka on topic Pasmanteria
Też Was zamurowało? Bo ja w tym momencie historyjki zdołałam wybąkać jedynie " a gdzie była wtedy inspekcja handlowa?"

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.