Wielka Ucieczka

Stalag Luft III – niemiecki obóz jeniecki przeznaczony dla zatrzymanych lotników sił alianckich.
W nocy z 24 na 25 marca 1944 r. w ucieczce podziemnym podkopem "Harry" o długości 111 metrów wzięło udział 76 więźniów, z czego tylko trzem: dwóm Norwegom i jednemu Holendrowi udało się zbiec. Reszta została schwytana. 50 uciekinierów, w tym sześciu Polaków, rozstrzelano.

www.muzeum.eline2.serwery.pl/index.php?id=15&lng=pl
pl.wikipedia.org/wiki/Stalag_Luft_III

Wydarzenie to upamiętnia też głośny filmowy hit "Wielka ucieczka" ("The Great Escape") z 1963 r. ze Stevem McQueenem, Charlesem Bronsonem i Jamesem Garnerem.



Pilot Stanisław Król

www.polishairforce.pl/krols.html




Opis:
1943, Sagan (Żagań), Niemcy. Obóz jeniecki Stalag Luft III, polscy piloci myśliwscy zestrzeleni podczas walk powietrznych nad terytorium Niemiec. Stojący od lewej: Bronisław Mickiewicz (zestrzelony w Dywizjonie 315), Władysław Szczęśniewski (315), Zbigniew Gutowski (302), Stefan Kołodyński (303), Zbigniew Kustrzyński (303), Witold Łokuciewski (303), Eugeniusz Nowakiewicz (302), Wacław Wilczewski (316), Stefan Janus, Lech Xiężopolski (542 RAF), Stanisław Pietraszkiewicz (315), Roman Pentz (306), Emil Landsman (306), Czesław Daszuta (306), na dole od lewej: Bernard Buchwald (316), Stanisław Król (74 RAF), Jerzy Zbierzchowski (308), Stefan Maciejewski (308).
316.enjin.com/raporty/m/14313375/article/1672338

Dlaczego o tym piszę i dlaczego o Stanisławie Królu?
Bo jeszcze w wieku przedszkolnym, kiedy byłem brzdącem wpatrywałem się się w Jego portret(w mundurze lotnika) wiszący na ścianie w domu Jego ojca(spoczywa na cmentarzu w Mnichowie). Słuchałem opowieści.
Listy pisane do rodziny przepełnione były patriotyzmem, miłością do ojczyzny i pragnieniem wolności.
W chwili zestrzelenia samolot stanął w płomieniach, Stanisław stracił przytomność, ale tlący się na Jego szyi wełniany szal zrobiony przez matkę, parząc go w szyję przywrócił mu świadomość, na tyle by mógł wyskoczyć i uratować życie.

Dziś dostałem materiały dotyczące rodziny Królów z Ignacówki koło Jędrzejowa. W materiałach które posiadam wyszczególniono trzech braci Król, dzieci Andrzeja i Rozali, uczestniczących w 2 wojnie światowej:

Antoniego - żołnierza II Korpusu Armii Polskiej Gen. Andersa, zmarłego w USA
Piotra - pilota dywizjonów Angielskich mającego w swoim dorobku 38 lotów bojowych nad Niemcami
Józefa - kapelana II batalionu 1 półbrygady(?) Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, poległego w katastrofie lotniczej w Anglii w 1944r.

Forumowicze (Sasza ) do dzieła
www.bialystok.opoka.org.pl/czas/arch30/art/krahel.htm

Witam,
Na razie skromnie ale i tak to już coś.

Król Antoni najprawdopodobniej urodził się w 1901 roku służył w 3 Dywizji Strzelców Karpackich w 3 Karpackim Batalionie Saperskim miał stopień sapera.

KRÓL Antoni - - 1901182 sap. 3. bn. sap.

3 Dywizja Strzelców Karpackich

3 Karpacki Batalion Saperów

Marsz oficerów RAF-u dla uczczenia 70. rocznicy „Wielkiej Ucieczki”

Marszem oficerów RAF-u z Żagania do Poznania uczczona zostanie 70. rocznica „Wielkiej Ucieczki”. W nocy z 24 na 25 marca 1944 roku z niemieckiego obozu jenieckiego dla lotników w Sagan (obecnie Żagań) uciekło tunelem 76 jeńców.
„Great Escape 50 March” – przemarsz 50 oficerów RAF-u wyruszy z Żagania we wtorek rano, po uroczystym apelu. Grupa brytyjskich żołnierzy w ciągu czterech dni pokona 170 km, by dojść do Poznania.
niezalezna.pl/53214-marsz-oficerow-raf-u...cy-wielkiej-ucieczki

Jaki ten świat mały A kogóż to jeszcze na zdjęciu poznajemy? Czyż to Bernard Karol Buchwald, młodszy brat Witolda Bolesława, którego wraz z rodzicami umiejscowiono w majątku mnichowskim u Leonii Jaskłowskiej? Tak, to on, Wielkopolanin urodzony 15 maja 1917 roku w Ocieszynie.
Po klęsce wrześniowej wydostał się z kraju i został pilotem 316 Dywizjonu Myśliwskiego "Warszawskiego" RAFu. Odbył 83 loty bojowe na samolotach Hurricane i Spitfire. Latał na osłony konwojów oraz eskortując brytyjskie bombowce. 12 kwietnia 1942 roku został zestrzelony nad wybrzeżem francuskim i trafił do obozu jenieckiego w Sagan ( obecnie Żagań). Brał udział w przygotowaniach do wielkiej ucieczki.
W 1947 roku wrócił do Polski. Był represjonowany i utrzymywał się głównie z prywatnych lekcji angielskiego. W 1965 roku studiował anglistykę po odtworzeniu wydziału na Uniwersytecie Poznańskim, a potem ją wykładał.
Napisał książki "316 Dywizjon Myśliwski Warszawski" oraz "Od Wrony do Spitfire'a".
Zmarł niedawno, 13 grudnia 2013 roku w Poznaniu w wieku 96 lat.
Żyli wśród nas ludzie prawi i odważni.
Dwaj bracia całym swoim życiem zapracowali na szlachectwo ducha. Zaproponowali tym samym swoim następcom wysoki standard funkcjonowania w polskiej przestrzeni społecznej.

No popatrz, popatrz! Kiedy pisałem poprzedni post, to tak ten Buchwald mi się jakoś skojarzył, ale gdzieżby tam, pomyślałem.
Z czystego lenistwa i niedbalstwa nie sprawdziłem, ale ty Krajanko sprawdziłaś. Oto kobieca intuicja i skrupulatność.
Jestem ciekaw, czy będąc w niewoli, wiedzieli, że ich rodzice mieszkają tak blisko siebie? Ojciec S. Króla dzierżawił w czasie wojny folwark, bodajże gdzieś w okolicy Mierzawy. Pewnie coś można dowiedzieć się z książek, które napisał B. Buchwald, ale przy najbliższej okazji zapytam o to siostrę S. Króla.

Ojoj, ARS! Listy z oflagu do rodziny? Leżą sobie gdzieś jeszcze czy nie? Toż to istna konfitura dla badacza.
Czarno na białym spisana emanacja wartości duchowych, wpajanych ongiś młodym ludziom. Gdyby tak się odnalazły, mogłyby stanowić doskonały materiał badawczy np. dla historyka kultury czy socjologa ( jeśli skompletować zbiór reprezentatywny), że o belfrach nie wspomnę.
Verba docent, exempla trahunt. Po prostu.
Obecnie do eksploracji pozostaje internet, bo listów do rodziny zaprzestano właściwie pisać.
Niestety przez anonimowość wyzwalają się w nim najgorsze instynkty. Internauci zbyt często emanują prymitywnymi emocjami typu szambo w rozbryzgu, więc moderatorzy z przymusu wykonują zajęcie czyścicieli cyberprzestrzeni. No, ale nie ma co narzekać, kolejne poletko do obróbki czeka, a nieprzyjaciel mąci....
Wracając do sprawy, ARS, koniecznie proszę pogadaj z rodzinką, by nie przepadło na zawsze, bo jak uczy życie "żółwie uciekną".
Będziem czekać na Twoje dopowiedzenie odnośnie pilotów "z okolicy".