Między wierszami...

Miedzy wierszami...kryje się również taka oto zagadka:

Młyn Róż, skąd wzięła się ta nazwa?

Nazwa młyna Róż pochodziła od nazwiska współwłaścicieli braci Rozencholców współwłaścicieli młyna (Rozen –Róża)

Była zagadka i nie ma zagadki !

Rozenholc Berek i Josek byli przedstawicielami elity majątkowej jędrzejowskiej gminy wyznaniowej, w skład której wchodziło łącznie 50 osób ( kryterium, jakie biorę pod uwagę to wysokość rocznej składki gminnej, stanowiącej 10 proc.wielkości płaconego podatku dochodowego ).

W księgach rachunkowych drukarni Górki skupia się jak w soczewce historia miasta i jego mieszkańców...to jedyny w swoim rodzaju dokument, który zawiera takie bogactwo informacji...

Kolejna znana postać...

W lutym 1942 r. w omawianej firmie zamawiał druki ksiądz Stanisław Marchewka, legenda międzywojennego Jędrzejowa, proboszcz parafii bł.Wincentego Kadłubka.

Ta informacja mnie zaskakuje, bo między wierszami czytam, że od 1941 r. do końca wojny ksiądz Marchewka przybywał w Częstochowie. Widocznie jednak przywykł do korzystania z usług solidnej firmy Górki, która zresztą miała wielu odbiorców właśnie w Częstochowie.