Czy można jeszcze rewolucję w Królestwie Polskim 1905 roku wspominać jako ważną część rodzinnej opowieści?
Wydaje się to mocno przesadzone w XXI wieku.
A jednak ja tak mam. Co roku w okolicach 1 maja, święta robotniczego wspominam udział w pochodzie zorganizowanym przez PPS i krwawe walki z kozakami pod zamkiem w Iłży moich przodków. Opisał je w monografii "Iłża rozwój społeczno-gospodarczy miasta" Władysław Dąbek (w: Biuletyn kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego tom XVI, Radom 1979, zeszyt 3, więc podam:
"Szczególną aktywność w pracy rewolucyjnej przejawiali: stolarze[...],
kowale Teofil i Feliks Tarłowscy, Wincenty, Piotr i Wojciech Sotowscy, szewcy[...] i rolnik Jan Kowalski."
Najpierw do Iłży przybył "za chlebem" Teofil, później dołączył doń Feliks, który przyuczył się przy nim do zawodu kowala.
Dzięki monografii dowiedziałam się nawet, gdzie zamieszkali i pracowali:
"Na niewielkim międzyrzeczu usytuowały się młyn zbożowy w środku wyspy, dom mieszkalny z zabudowaniami gospodarczymi i kuźnią - posesja Sotowskich
i Jaklewiczów oraz żydowska synagoga."
I już wiadomo, że kowale tworzyli zgrany i zaufany zespół PPS. Stary Wincenty Sotowski był chorążym w 1905 roku, czyli niósł sztandar na czele pochodu, podczas którego kozacy ranili jego zięcia Piotra Jakłewicza.
Feliks Tarłowski ur.w 1882 roku, żonaty z Antoniną z domu Złotnik ( ślub w 1901 r.) cieszył się już potomstwem Bolesławem ur.1901,Bronisławą ur 1903, a tymczasem carska ochrana wyłapywała uczestników zamieszek i osadzała w areszcie, by wydali innych. Nie było na co czekać.
Ratując siebie i rodzinę przed represjami usunięto się z Iłży do rodziny żony, do Krzcięcic.
Skąd wiem? Po miejscu urodzenia ich córki Marii Tarłowskiej.
A co ma do tej historii Jędrzejów?
Otóż Jędrzejów w onym czasie stał się atrakcyjnym miejscem pracy dla fachowców. Powstała kolejka wąskotorowa, więc poszukiwano właśnie kowali i ślusarzy do obsługi warsztatów.
I tak po wdrożeniu się do pracy w charakterze kowala,a następnie ślusarza, mój pradziad Feliks awansował na
maszynistę kolejki wąskotorowej w Jędrzejowie.
Podziwiam na naszej andreovii zdjęcie miejsca pracy mojego pradziadka. Jest kużnia, są też warsztaty. Pozostały tory, które nieodmiennie przekraczam z dużym wzruszeniem.
Pasją Feliksa oprócz łowienia ryb stało się polowanie (za przyczyną jego syna leśniczego). Niestety podczas polowania urządzonego na początku roku 1931 przemarzł tak mocno, że wywiązało się obustronne zapalenie płuc, na które nie znaleziono lekarstwa nawet w lubelskim szpitalu. Zmarł na rękach drugiego syna
. Pochowany jest w Lublinie na cmentarzu przy ul.Lipowej.