Najprawdopodobniej chodzi o któryś z majątków Motkowice, Grudzyny, Łowinia "Poszukiwana przez gestapo w maju 1943 roku otrzymała fałszywą kennkartę na nazwisko Barbary Barańskiej, z którą wyjechała do majątku Motkowice koło Jędrzejowa. Pracując tam w charakterze ogrodniczki została wciągnięta przez córkę właścicielki do konspiracji miejscowej komórki wywiadowczej AK, obierając sobie pseudonim "Stanisław". Obserwując pobliską szosę Jędrzejów-Busko, ustalała z ukrycia, liczbę i typy jadących pojazdów niemieckich wraz z żołnierzami na front wschodni. Dane te przekazywane były do Jędrzejowa. Wsypa i aresztowanie córki właścicielki majątku Motkowice spowodowały ponowne ukrywanie się w majątku Grudzyny. Stamtąd trafiła do oddziału partyzanckiego Jana Stempkowskiego ps. "Michał" - syna ówczesnego komendanta Obwodu Łódź AK płk Michała Stempkowskiego ps. "Barbara". Tam objęła rolę skrzynki kontaktowej i łączniczki pod pseudonimem "Bebi". W listopadzie 1944 roku po rozwiązaniu oddziału z powodu nasilenia stacjonujących jednostek niemieckich oraz oczekiwanie na przesunięcie się frontu, została umieszczona "na przechowanie" w majątku Łowinia w powiecie jędrzejowskim. Tam po kapitulacji Powstania Warszawskiego wraz z administratorem przyjmowała dwa wagony uchodźców z Warszawy - chorych, starców, matki i dzieci - około 200 osób i opiekowała się nimi do 15 stycznia 1945 roku. Po tzw. "wyzwoleniu" udała się pierwszym składem pociągu (parowóz i węglarka) przez Częstochowę do Krakowa, aby skontaktować się z dalszą rodziną. Tutaj podjęła pracę w kancelarii adwokackiej i oczekiwała na powrót rodziców. "